powrót do listy wpisówpowrót do listy wpisów

06 Sierpnia 2019 Biometria – wygoda i bezpieczeństwo klienta

Artykuł ukazał się w czasopiśmie Bank Spółdzielczy nr 2/592 kwiecień-czerwiec 2019

Konieczność zapamiętania dziesiątek haseł i kodów to dziś problem wielu użytkowników kart i rozmaitych aplikacji, w tym mobilnych kont bankowych. Przyszłość jawi się w bardziej optymistycznych barwach. Zamiast cyfr – palec, zamiast liter skan twarzy, czy zdjęcie ucha pozwolą zweryfikować tożsamość użytkownika, szybko, bezpiecznie i skutecznie.

Karty płatnicze sukcesywnie wypierają z portfeli pliki banknotów, a klienci banków zamiast odbywać spacery do pobliskiego oddziału wyciągają z kieszeni smartfony a w domu włączają laptopy i logują się na swoje konto. Jest szybciej, wygodniej, ale nie zawsze – bezpieczniej. Zwłaszcza, że cyberprzestępcy ciągle doskonalą swoje hakerskie narzędzia. Niekoniecznie jest też łatwiej, gdyż w trosce o swoich klientów banki i FinTech-y wymagają od użytkowników częstych zmian haseł, które, by być skutecznym zabezpieczeniem, staja się coraz dłuższe i bardziej skomplikowane. Każda z kart posiada swój unikalny kod PIN, który należy znać, by móc z niej skorzystać. To wszystko oznacza dziesiątki cyfr, słów i znaków, które użytkownicy muszą zgromadzić w swojej pamięci. Męczące? Owszem. Jednak w sukurs może przyjść nam biometria, którą powoli i ostrożnie wprowadza coraz więcej banków. Wygląda nawet, że jesteśmy na nią „skazani”. I dobrze. Dzięki niej, prawdopodobnie już wkrótce, konieczność zapamiętywania haseł i rozmaitych kodów autoryzacyjnych odejdzie w niebyt. Każdy człowiek, będąc unikalną i niepowtarzalną jednostką, jest sam w sobie doskonałym zabezpieczeniem i uwierzytelnieniem transakcji. Obecnie nie tylko odcisk palca, wygląd tęczówki, czy głos, ale nawet układ naczyń krwionośnych czy przepływ fal mózgowych mogą stać się kluczem otwierającym dostęp do konta, czy umożliwić zakup towaru lub usługi. Na tym bazuje właśnie biometria.

Biometria w Polsce jest dobrze przyjmowana. Polacy na innowacje technologiczne są na ogół otwarci i odważnie z nich korzystają, zwłaszcza jeśli ułatwiają im one życie. Potwierdzają to wyniki raportu Digital Payments Study z 2017 r. 83% pytanych o swój stosunek do biometrii mieszkańców kraju nad Wisłą deklarowało zaufanie do biometrii uważając, że jest ona bezpieczną formą uwierzytelnienia. Połowa z nich bez wahania też udostępniłaby swój palec, czy tęczówkę płacąc za zakupy. Takie rozwiązanie zaryzykowali już jakiś czas temu Chińczycy, którzy stali się pionierem w dziedzinie takich operacji. Stworzyli Sunmi K1, czyli kiosk samoobsługowy umożliwiający płacenie przy wykorzystaniu technologii Smile to Pay pozwalającej na porównanie obrazu z kamery z umieszczonym w bazie zdjęciem klienta. Nieliczne polskie banki przy zakładaniu rachunków osobistych korzystają z innego rodzaju biometrii twarzy – z wideoweryfikacji sprawdzającej tożsamość użytkownika poprzez połączenie wideo.

Spółdzielcze w czołówce

Europejskie instytucje finansowe już dawno zorientowały się, że klienci oczekują takich rozwiązań, na jakie pozwala biometria. Bezpiecznych, wygodnych i upraszczających wykonywane transakcje. W tym przypadku to Polska wyprzedziła Europę stając się prekursorem bankowości biometrycznej – dzięki Bankowi Polskiej Spółdzielczości (BPS) oraz Podkarpackiemu Bankowi Spółdzielczemu z Sanoka. To one, już w marcu 2010 r., uruchomiły pierwsze bankomaty biometryczne wykorzystując stworzoną przez firmę Hitachi technologię finger vein, czyli biometrię naczyń krwionośnych palca. Tak więc to BS-y okazały się pionierami w tym obszarze. W ich ślad ruszyły także banki komercyjne i inne spółdzielcze sięgając po rozmaite rozwiązania biometryczne z roku na rok zyskujące na popularności. Jak twierdzą niektórzy eksperci prawdopodobnie w ciągu kilkunastu lat biometria zastąpi niemal wszędzie uciążliwe cyfrowe kody i hasła. Z czasem zapewne i do sklepów udamy się już bez portfela i z niezaśmieconą niczym zbędnym pamięcią. Jak podaje portal Cashless.pl, przywołujący raport firmy doradczo-analitycznej Gartner, do 2022 r. na rynku pojawią się smartfony rodem z niektórych produkcji SF. Dzięki zastosowaniu sztucznej inteligencji będą potrafiły rozpoznawać emocje, głos, a nawet charakterystyczne gesty czy sposób poruszania się użytkownika.

Nazwę biometria zawdzięczamy grece. „Bios” w tym języku oznacza: żywy lub życie, a słowo „metron” – mierzyć. Nazwa dobrze oddaje rzeczywistość, gdyż biometria, wykorzystywana obecnie głównie do tego, by potwierdzić czyjąś tożsamość, to właśnie pomiar ludzkiego ciała i jego indywidualnych cech. Można to robić w rozmaity sposób. Istnieją dwie główne grupy metod. Pierwsza bada unikalne cechy fizyczne danej osoby, takie jak linie papilarne czyli finger print, tęczówkę lub siatkówkę oka, a nawet wzór naczyń krwionośnych palca – finger vein oraz dłoni – palm vein. Metodą tą można też rozpoznawać kształt twarzy, dłoni albo ucha. Druga, behawioralna, bada cechy zachowania, które są bardzo indywidualne i charakterystyczne dla danego człowieka. Każdy ma bowiem inny sposób intonacji głosu. Inaczej się podpisuje i z inną dynamiką, inaczej się porusza. Po sposobie chodzenia przecież, często rozpoznaje swojego właściciela domowe zwierzę i wybiega mu naprzeciwko, zanim ktokolwiek zdąży go dostrzec.

Cech, które można mierzyć i wykorzystać do identyfikacji klienta jest więcej i wraz z rozwojem technologii zacznie się je też z czasem wykorzystywać.

Banki wspierają nowe technologie

Rozwojem biometrii są zainteresowane przede wszystkim instytucje finansowe. Jak podaje ZBP w raporcie „Biometria w bankowości” z 2015 r. „sektor spółdzielczy jest obecnie największym odbiorcą biometrii w Polsce.” Banki najczęściej wykorzystują biometrię Finger Vein korzystając z tego, że każdy człowieka ma nie tylko unikalny odcisk palca ale też sieć niepowtarzalną sieć naczyń krwionośnych, bo u każdego z ludzi układ żył jest praktycznie niezmienny i indywidualny. Znajduje ona zastosowanie w bankomatach oraz podczas autoryzacji operacji w oddziałach. Ale nie tylko. Od powstania pierwszych urządzeń biometrycznych nowe technologie pozwalające bez użycia pinów i haseł na identyfikację klienta, zagościły w wielu instytucjach finansowych i wykorzystywana są tam w rozmaity sposób. W jednych klienci mogą weryfikować swoją tożsamość i autoryzować operacje kasowe przy pomocy palca. W wielu mogą podpisywać dokumenty i umowy używając biometrycznego podpisu. Nieliczne instytucje dopuściły możliwość weryfikacji tożsamości przy pomocy głosu. Wciąż najczęściej wykorzystywany jest jednak palec.

Także banki zrzeszone w Spółdzielczej Grupie Bankowej (SGB) są żywo zainteresowane nowymi technologiami. Prowadzą intensywne prace mające na celu wspomóc rozwój bankowości mobilnej. Obecnie rozwijają swoją aplikację mobilną dla klientów. Ułatwia ona dostęp do Portfela SGB poprzez dodanie logowania biometrycznego.

Nie tylko Polska, ale i cały świat rozkochuje się w biometrii. Na początku 2017 r. funkcjonowało na kuli ziemskiej ponad miliard aktywnych urządzeń wyposażonych w czytniki linii papilarnych. Tak podaje Deloitte w swoim raporcie „Global TMT Predictions”. Firma informuje też, że do 2023 r. większość telefonów otrzyma zabezpieczenia biometryczne.

Jedno jest pewne – jeśli biometria zagości powszechnie, będzie bezpieczniej, zwłaszcza przy korzystaniu z mobilnych aplikacji, internetowych kont, czy sklepów. Dziś, zbyt często wirtualne okradanie kont, i kradzież tożsamości związane są z błędem ludzkim, z naiwnością lub brakiem wiedzy, jak bardzo ostrożnym należy być w sieci i na co zwracać uwagę. Biometria zdejmie część odpowiedzialności z klientów i pozwoli spać spokojniej dostarczycielom usług przez internet, bankowcom czy pracownikom rozmaitych FinTech-ów.


powrót do listy wpisówpowrót do listy wpisów

  • Udostepnij wpis na:
  • Robert Azembski
  • 06 Sierpnia 2019
This is the header within my first dialog

This is my first paragraph.

Click Here ×
This is the header within my second dialog

This is my second paragraph.

×